Rozdział 19

-Myślisz, że oni nas tu wsadzili?- zapytała Vera.


-Raczej tak. To nie mógł być zbieg okoliczności. Nawet na kartonie jest ta nazwa- wskazał na pudło na stole.


-Skoro mi to dali to chcieli, żebym coś zrobiła. Tylko co?


-Świetnie radzisz sobie z tym wszystkim. To znaczy z medycyną. Chyba zauważyłaś?- Thomas się zaśmiał.


-Chcę coś sprawdzić. Idziesz ze mną?- zachęciła go.


Zmierzali ku schowkowi, gdzie gromadzone były rzeczy przysłane przez Pudło. Na każdym kartonie i skrzynce było napisane grubymi literami DRESZCZ. Vera i Thomas pewni swoich przypuszczeń wyszli z pomieszczenia. Dziewczyna opowiedziała o jednym z chwilowych wspomnień związanych z nazwą.


-Wydaje mi się, że my coś dla nich robiliśmy. Te wszystkie badania. To może być jeden wielki eksperyment.


-Nie podoba mi się to wszystko. Tylko nam się śnią takie rzeczy, a żeby sobie coś przypomnieć należy przejść Przemianę. Z tego co wiem, Alby i Gally mają już to za sobą i trochę pamiętają. Może powiedzą coś więcej niż to, że wiedzą kim jestem. W pewnym sensie.


-Co ci mówili?- zapytała dziewczyna.


-Głównie to, że mnie widzieli.


-To za wiele nam nie pomoże- stwierdziła Vera.


-Ale jest coś jeszcze. Czasami w głowie słyszę głos. Ktoś do mnie mówi. Myślę, że to dziewczyna, ale to nie ty.


-Telepatia? Ciekawe. Dowiedziałeś się czegoś od "niej"?


-Wiem jak ma na imię. Teresa. Wszystko zaczęło się gdy podszedłem do dziewczyny w szpitalu.


-Co jeśli to ona? Mówiła coś o labiryncie?


-Do tej pory tylko, że labirynt to kod, ale nie wiem co to znaczy.


Thomas odprowadził Verę do jej pokoju. Siedzieli tam jeszcze przez godzinę.


-Czy Zwiadowcy rysują labirynt? Robią mapy?


-Tak. Mogę ci je jutro pokazać, jak chcesz?- zaproponował chłopak.


Dziewczyna się zgodziła.


Rano czekały na nią nowe wyzwania.


***


W szpitalu popołudniu nie było nikogo, kto miałby problem ze zdrowiem. Vera skończyła swój dyżur i wyszła z budynku. Przy wrotach stał spory tłum. Dziewczyna doszła tam najszybciej jak mogła. Wśród tłumu stał Minho.


-Co się stało?- przekrzykiwała tłum.


-Newt- odpowiedział zdyszany.- Potrzebuje pomocy. Jego noga. Nie może wstać.


Vera była zszokowana. Musiała mu jakoś pomóc. Obok nich stał Alby.


-Pozwól mi wejść do labiryntu- powiedziała do niego.


-Co? Zwariowałaś? Nie można tam wchodzić, no chyba, że jesteś Zwiadowcą.


-Chcesz, żeby on zginął?- próbowała go przekonać.


-Musiał bym najpierw zwołać Zgromadzenie.


-Nie ma czasu. Poczekaj tutaj, zaraz wrócę- teraz zwróciła się do Minho.


Dziewczyna pobiegła do szpitala. Jak najszybciej się dało wyjęła opatrunki i coś do usztywnienia nogi. Wróciła pod wrota i spakowała wszystko do plecaka chłopaka. Tłum się nie rozchodził.


-Co chcesz zrobić?- zapytał Alby.


-To co powinnam, czyli mu pomogę.


-Będziesz musiała poddać się karze.


-Nie przysięgałam chować głowę w piasek. A co do ceny jaką za to zapłacę- zastanowiła się chwilę- nie obchodzi mnie to. Minho, prowadź.


Weszli do labiryntu i pobiegli do Newta. Dotarli tam po jakimś czasie. Chłopak nie uradował się na ich widok.


-To jest ta pomoc?- zapytał.


-Lepsza taka niż żadna- zadrwił z niego Minho.


Vera wyciągnęła potrzebne rzeczy z plecaka i przystąpiła do pracy. Z rany mocno wylewała się krew. Blizna po urazie pękła na skutek ponownej kontuzji. Założyła opatrunek i usztywniła nogę. Razem z Minho pomogli mu wstać. Ruszyli w kierunku Strefy.


-Ile mamy czasu?- zapytała dziewczyna.


-Jakieś pół godziny. Z mojego punktu widzenia powinniśmy być przy wyjściu za jakieś dwadzieścia pięć minut, ale z nim możemy nie zdążyć na czas.


-Musimy się postarać.


Newt był dużym obciążeniem. Droga do wyjścia zdawała się nie mieć końca.


-Zróbmy przerwę- zaproponował Minho.


-Nie możemy- odpowiedziała dziewczyna.


Newt zemdlał z bólu. Vera powiedziała drugiemu ratownikowi jak ma go chwycić i ponowni ruszyli.


W końcu ujrzeli wrota. Zaraz miały się zamknąć. Zaczęli biec. Przejście się zamykało. Dobiegli do końca. Zaczęli podawać Newta Streferom. Gdy już był na zewnątrz sami wyskoczyli z labiryntu. Alby był wściekły. Vera złamała zakaz, ale nie obchodziło jej to. Chłopacy stojący wokoło zaniesli go do szpitala. Dziewczyna była tuż za nimi.


.....


Dzięki za przeczytanie! Gwiazdka czy komentarz mile widziane!


Muszę przyznać, że trochę nudzi mnie czekanie na wstawianie rozdziału, więc co powiecie na małą niespodziankę?


A jest jeszcze jedna sprawa. Znacie kogoś jeszcze kto lubi Więźnia Labiryntu? Tak? Więc na co czekacie! Polecajcie Uwięzieni w labiryncie a takich niespodzianek jak dzisiaj będzie więcej!


(Audycja zawierała lokowanie produktu) :D

Comment