2

Po pół godzinie spania obudziło mnie lekkie szturchanie.Zaspana popatrzyłam na Bruca.


-Co? Jeżeli jest to coś nie ważne to dostaniesz..-nie dokończyłam.


-Patrz.-wskazał na okno,za nim widać było wielką starą fabrykę i nową Coca-Coli niesamowite.Jedna zarośnięta z lekko podświetlonym starym logiem tej firmy,a druga z prawidłowo działający i nie zarośnięta.Wow. Spojrzałam na chłopaka, w jego ledwo dostrzegalnych oczach odbijał się widok. Pięknie.


-Ale ładne.-uśmiechnęłam się zaspana.


-Prawda.Pociesza mnie myśl że nikt poza nami i kierowcą tego nie widział.-uśmiechną się.


-No.-zachichotałam.


-Opowiedz mi coś  o sobie.-uśmiechną się.


-Najpierw ty.


-Ok.Więc..-nie dokończył.


-Skąd znasz Alexsa?


-Odkąd tylko pamiętam.-uśmiechnął się,znowu ile się można uśmiechać. I dlaczego mój sąsiad nigdy mi go nie przedstawił.


-Jak masz na nazwisko?-spytałam.


-To trochę śmieszne.


-Nie krępuj się.


-Mam na nazwisko Wayne.-uśmiechnął się tylko teraz tak niepewnie.


-Wow.-szepnęłam.-Niesamowite.-lekko się uśmiechnęłam.(XD)


-Teraz o tobie.-szepnął.


-Masz rodziców?-zapytałam


-Akurat tak.Nie tak jak Batman.A ty?-zapytał.


Od razu powrócił ból.Wspomnienia.Tęsknota.W moich oczach pojawiły się łzy.Po co ja się go o to pytałam.


-Nie mam ani mamy ani taty.Mieszka z ciocią.Nazywali się Lisa i Patrick O'brien.-spuściłam głowę,poleciała mi łza.


-Przepraszam.-ujął moją dłoń i ścisnął jął mocno,uśmiechnęłam się lekko.


-Niema za co co się stało to się nie odstanie.


-Chociaż to prawda nie mów tak.-uśmiechnął się.-Jaki jest twój ulubiony kolor?


-Niebieski.-otarłam ręką oczy. Zauwarzyłam że Bruce ciągle trzyma mnie za rękę. Spojrzał w dół i cofnęłam ją.Zmieszana zadałam pytanie.-A twój?


-Czerwony i czarny.Logiczne że nie różowy ani fioletowy co gorsza złoty.-uśmiechnęłam się od ucha do ucha.Ziewną.


-Może idź spać.


-Chyba tak zrobię.-po 7 min spał.Patrzyłam się na niego długo.Śmiesznie spał,siedział z otwartą buzią i ręką zwisającą nad podłogą.To wyglądało śmiesznie  za równo słodko.Po godzinie patrzenia na niego(przez cały czas było ciemno,świeciły się tylko małe czerwone lampki).Drgnął i otworzył lekko oczy.Odruchowo przeniosłam wzrok na okno.
Co tam?-szepnął.-Ile jeszcze będziemy jechać.


-Jeszcze 5 godzin za 2 zatrzymamy się na stacji.-odszepnęłam.-Przygotuj się że będzie pobudka.I głośna.-dodałam po na myślę.


-A co zrobią gdy ktoś nie wstanie.-zapytał.


-Albo wywalają go na podłogę ,albo wylewają na niego lub na nią wodę.-szepnęłam.


-O kurde.Miałaś tak?


-Raz.Wylali na mnie wodę.Ale fajne jest to że kto nie zasnął może to zrobić.-uśmiechnęłam się.On też.Przybiliśmy cichą piątkę.-Już wiesz dlaczego nie śpię.


-Tak.Kogo najpierw.


-Panią.


-Jak to?-zapytał.Miał taki śmieszny wyraz twarzy.Zachichotałam.


-Zazwyczaj tak jest.-zachichotałam.-Mój brat kiedyś tak robił. Przejełam to po nim.


-Lol.-zachichotał.-Co robimy?


-Zagrajmy w pytania i odpowiedzi.-wyszeptałam.-Ty pierwszy.

Comment