Po pół godzinie spania obudziło mnie lekkie szturchanie.Zaspana popatrzyłam na Bruca.
-Co? Jeżeli jest to coś nie ważne to dostaniesz..-nie dokończyłam.
-Patrz.-wskazał na okno,za nim widać było wielką starą fabrykę i nową Coca-Coli niesamowite.Jedna zarośnięta z lekko podświetlonym starym logiem tej firmy,a druga z prawidłowo działający i nie zarośnięta.Wow. Spojrzałam na chłopaka, w jego ledwo dostrzegalnych oczach odbijał się widok. Pięknie.
-Ale ładne.-uśmiechnęłam się zaspana.
-Prawda.Pociesza mnie myśl że nikt poza nami i kierowcą tego nie widział.-uśmiechną się.
-No.-zachichotałam.
-Opowiedz mi coś o sobie.-uśmiechną się.
-Najpierw ty.
-Ok.Więc..-nie dokończył.
-Skąd znasz Alexsa?
-Odkąd tylko pamiętam.-uśmiechnął się,znowu ile się można uśmiechać. I dlaczego mój sąsiad nigdy mi go nie przedstawił.
-Jak masz na nazwisko?-spytałam.
-To trochę śmieszne.
-Nie krępuj się.
-Mam na nazwisko Wayne.-uśmiechnął się tylko teraz tak niepewnie.
-Wow.-szepnęłam.-Niesamowite.-lekko się uśmiechnęłam.(XD)
-Teraz o tobie.-szepnął.
-Masz rodziców?-zapytałam
-Akurat tak.Nie tak jak Batman.A ty?-zapytał.
Od razu powrócił ból.Wspomnienia.Tęsknota.W moich oczach pojawiły się łzy.Po co ja się go o to pytałam.
-Nie mam ani mamy ani taty.Mieszka z ciocią.Nazywali się Lisa i Patrick O'brien.-spuściłam głowę,poleciała mi łza.
-Przepraszam.-ujął moją dłoń i ścisnął jął mocno,uśmiechnęłam się lekko.
-Niema za co co się stało to się nie odstanie.
-Chociaż to prawda nie mów tak.-uśmiechnął się.-Jaki jest twój ulubiony kolor?
-Niebieski.-otarłam ręką oczy. Zauwarzyłam że Bruce ciągle trzyma mnie za rękę. Spojrzał w dół i cofnęłam ją.Zmieszana zadałam pytanie.-A twój?
-Czerwony i czarny.Logiczne że nie różowy ani fioletowy co gorsza złoty.-uśmiechnęłam się od ucha do ucha.Ziewną.
-Może idź spać.
-Chyba tak zrobię.-po 7 min spał.Patrzyłam się na niego długo.Śmiesznie spał,siedział z otwartą buzią i ręką zwisającą nad podłogą.To wyglądało śmiesznie za równo słodko.Po godzinie patrzenia na niego(przez cały czas było ciemno,świeciły się tylko małe czerwone lampki).Drgnął i otworzył lekko oczy.Odruchowo przeniosłam wzrok na okno.
Co tam?-szepnął.-Ile jeszcze będziemy jechać.
-Jeszcze 5 godzin za 2 zatrzymamy się na stacji.-odszepnęłam.-Przygotuj się że będzie pobudka.I głośna.-dodałam po na myślę.
-A co zrobią gdy ktoś nie wstanie.-zapytał.
-Albo wywalają go na podłogę ,albo wylewają na niego lub na nią wodę.-szepnęłam.
-O kurde.Miałaś tak?
-Raz.Wylali na mnie wodę.Ale fajne jest to że kto nie zasnął może to zrobić.-uśmiechnęłam się.On też.Przybiliśmy cichą piątkę.-Już wiesz dlaczego nie śpię.
-Tak.Kogo najpierw.
-Panią.
-Jak to?-zapytał.Miał taki śmieszny wyraz twarzy.Zachichotałam.
-Zazwyczaj tak jest.-zachichotałam.-Mój brat kiedyś tak robił. Przejełam to po nim.
-Lol.-zachichotał.-Co robimy?
-Zagrajmy w pytania i odpowiedzi.-wyszeptałam.-Ty pierwszy.