epilog



- Obiecaj mi tylko, że to nie jest nasze pożegnanie. - Wyszeptał.


Niebo tego dnia, naszego ostatniego dnia, wydawało się z nas kpić. Było piękne, bezchmurne, kiedy w naszych sercach rozpętywał się huragan.


- Nie mogę.


Pokiwał głową i dał mi bukiet kolorowych kwiatów.


- Żółty, niebieski, biały, zielony, fioletowy, czerwony, pomarańczowy. Pod przykrywką tego wszystkiego jesteśmy nadal tylko czarnymi, złamanymi ludźmi. I być może musimy znaleźć swoje żółte drugie połówki, które by nam pomogły, ale wiesz, nie wyobrażam sobie ciebie beze mnie.


A potem zwyczajnie się odwrócił, wsiadł do samochodu i zniknął z mojego życia.




____


następna notka i napiszecie co sądzicie? :)


a teraz zaczynam pisać dodatek do 'Goodnight' x



Comment