8.

Szliśmy w stronę windy. Naprawdę Stark ma tu windę i nic mi nie powiedział!? A ja ostatnio spałam na schodach super! Weszliśmy do windy która ruszyła. Cholerna winda a jak spadniemy! Jeszcze wszyscy są tak wysocy że nie widzę drzwi. Jadnak 162 cm to nie tak dużo jak myślałam. W końcu winda się zatrzymała, wychodząc zobaczyłam że jesteśmy na 15 piętrze. Skręciliśmy korytarzem w prawo a potem weszliśmy w trzecie drzwi. Moim oczom ukazała się ogromna sala treningowa. Po lewej stronie wisiały różnej wielkości worki treningowe i sztangi a prawa strona była cała wyłożona matami treningowymi. Sala była ogromna! Po prostu robiła ogromne wrażenie, wyszczerzyłam oczy widząc takie coś na czym się podciąga. Przecież na tym można by było mieszkać! Wystarczyłoby na tym u góry usiąść i oprzeć się o ścianę. No nieważne!


-Ta sala jest ogromna- krzyknęłam czym sama siebie zaskoczyłam.


-No jest dość spora- powiedział nie ukrywając dumy Stark


-Ona jest większa niż szkoła do której chodzę- mruknęłam do siebie robiąc minę myśliciela.


-Dobra to pora zacząć- powiedziała ucieszona Natasha, co ona się tak cieszy.


-Zaczynam się bać- powiedziałam poważnie a Clint posłał mi złowieszczy uśmiech.


-i dobrze, zacznijmy od celności- powiedział a ja od razu wiedziałam że będzie chodziło o łuk. Nie mam w ogóle cela wiem o tym, ale jak chcą. Podeszliśmy do tarczy w kształcie człowieka, były na niej ślady ok kul pistoletu i grotów strzał.


-Clint może daj jej łuk- warknęła na niego Natasha


-Faktycznie- uśmiechnął się zakłopotany i podał mi łuk- okey patrz jak masz go trzymać- stanął obok mnie. Naciągnął cięciwę tak że koniec strzały prawie dotykał jego policzka. Nogi miał lekko rozstawione, a brzuch mocno napięty. Widziałam to ponieważ miał obcisłą koszulkę. Strzelił trafiając prosto w środek czoła tarczy. Wow nieźle.- teraz ty spróbuj- powtórzyłam jego czynności, wciągnęłam powietrze i wypuściłam strzałę. Strzała trafiła w lewe ramie narysowanego człowieka. Sądziłam że będzie gorzej


-Nieźle ale to chyba nie twoje powołanie- powiedział sceptycznie Stark a ja wywróciłam oczami.


-Teraz pistolet- powiedziała stanowczo Natasha a ja spojrzałam na nią jak głupia.


-No chyba sobie żartujesz- powiedziałam patrząc na rudą jak na kosmitę.


-Nie nie żartuje patrz, musisz trzymać pistolet pewnie bo wypadnie ci z ręki- powiedziała i ustawiła się odpowiednio, trzymała pistolet przed twarzą dwoma dłońmi, strzeliła trafiając w niewyciągniętą strzałę Clinta. Zginę na miejscu ewidentnie- teraz ty- podała mi pistolet a ja odblokowałam go i stanęłam tak jak Natasha. Wymierzyłam w tarczę i chwyciłam pistolet mocniej. Nacisnęłam spust a huk strzału lekko mnie ogłuszył, nie opuściłam pistoletu ale w kościach poczułam siłę uderzeniową. Spojrzałam w tarczę, trafiłam w.... krocze tarczy. Wszyscy zaczęli się śmiać łącznie ze mną.


-Ja bym się na waszym miejscu bała a nie się śmiejecie może kiedyś w nocy przyjdę do was i odstrzelę wam przyrodzenia- powiedziałam, mrocznym poważnym głosem a męska część grupy lekko się wzdrygnęła- chyba że tak owych nie posiadacie- dodałam i przybiłam piątkę z Natashą,


-A chcesz się przekonać- pytali mnie wszyscy po kolei nie licząc milczącego Steva


-Nie posiadam mikroskopu więc i tak nie zobaczę- powiedziałam a wszyscy się oburzyli Thor groził mi młotem machnęłam ręką przed twarzą Steva a ten się ocknął potrząsając lekko głową.


-Dobra dalej- wrzasnęła Natasha


-To może teraz tarcza- zapytał Steve rzucając mi tarczę którą cudem udało mi się złapać. Spojrzałam na wewnętrzną stronę tarczy na której widniał znak zrobiony przeze mnie. Oglądanie tarczy przerwał mi huk pistoletu instynktownie zasłoniłam się tarczą.


-zwariowałaś ty ruda wredoto- krzyknęłam do Czarnej Wdowy która tylko uśmiechała się. Odwróciłam się w tył widząc za sobą Iron Man'a walnęłam go z całej siły bokiem tarczy w rękę przez co żółty zabójczy promień trafił w podłogę której nic się nie stało, nieźle. Usłyszałam charakterystyczny głos ocierającej się strzały o łuk, odwróciłam się z tarczą przy twarzy dzięki czemu obroniłam się przed zabójczą strzałą Clinta. Super się bawicie co nie?! Z tyłu ktoś przywalił mi pięścią w plecy, odwróciłam się uderzając tarczą w brzuch Kapitana i chroniąc się przed kolejnymi pociskami Czarnej Wdowy. Przez pięć minut cały czas to samo, bronienie się, zdenerwowana kolejnym wystrzałem broni rzuciłam tarczą w Natashę która oberwała w brzuch lekko się zginając. Podbiegłam do niej szybko


-Cholera nic ci nie jest- spojrzałam na nią a ona normalnie się wyprostowała. Usłyszałam kogoś za sobą, odwróciłam się uderzając Clinta pięścią w brzuch, łuk wypadł mu z ręki a sam złapał się za bolące miejsce. Ups chyba go zabolało, usłyszałam skrzyp metalu za sobą- kurde Stark zostaw mnie- warknęłam odwracając się i jakby przejeżdżając rękami po niewidzialnej tarczy. Otwarłam oczy które mimowolnie zamknęłam i zobaczyłam na przeciwko mnie lodową tarczę do której Stark nieskutecznie strzelał. Nic nie potrafiło jej przebić Wow jestem pod wrażeniem.


-Co to jest- zapytał głupio Thor i walnął w moją lodową tarczę młotem, tarcza lekko się zarysowała ale nic więcej. Przekręciłam ręką w prawo a tarcza zamieniła się w wodę a następnie wyparowała.


-Dobraaa to co mam jeszcze wypróbować?- zapytałam ignorując sytuację sprzed kilkunastu sekund.


-Podałabyś mi mój młot- zapytał Thor a ja podeszłam do młota który nie wiedzieć czemu znalazł się na drugim końcu sali. Podniosłam go, był lżejszy niż mi się wydawało. Podeszłam do Thora podając mu młot a wszyscy patrzyli na mnie z wytrzeszczonymi oczami.


-O co wam chodzi- zapytała spokojnie...


_______________________________________________________________

Comment