Sprzedany || A.M

Julek był zwyczajnym nastolatkiem noszącym t-shirty zespołów metalowych typu My Chemical Romance i Linkin Park oraz tonę łańcuchów. Pewnego dnia wyszedł z najlepszą przyjaciółką Fryderyką do Rossmanna, żeby kupić nowy eyeliner. Właśnie wtedy jego życie obróciło się o 360 stopni.

- Czy to jest... - przyjaciółka Julka zamarła wskazując palcem na mężczyznę schylającego się nad regałem z olejkami do włosów.

Chłopak spojrzał we wskazanym kierunku. Fryderyka zauważyła Adama Mickiewicza, przystojnego, barczystego bruneta, autora najlepszych horrorów, jakie Słowacki w życiu przeczytał. Mężczyzna imponował mu pod każdym względem. Zakochał się w jego stylu, jego staroświeckich bokobrodach, elokwencji, jaką wykazywał się podczas licznych wywiadów. Chłopca nawet zachwycał hulaszczy tryb życia pisarza, o którym było naprawdę głośno. Liczne afery związane z osobą Mickiewicza jeszcze bardziej uwydatniały jego mocny charakter i pociągały Julka jak nic innego.

- Ojejku... - chłopiec próbował złapać oddech.

- Spokojnie, kiedy będzie przechodził obok nas, po prostu pchnę ciebie na niego - jego przyjaciółka zachichotała.

Nagle Julek usłyszał dzwonek swojego telefonu.

- To mama...

Zrezygnowany odebrał połączenie.

- Masz natychmiast wracać do domu!

~~~

Juliusz szybciuteńko wrócił do domu do swojej mamusi. Zaraz za drzwiami Salomea zaatakowała go swoim piorunującym wzrokiem. 

- Juliuszu Euzebiuszu Słowacki! - krzyknęła.

- Co? 

- Wiesz, że odkąd Augusta pierdolnął piorun, mamy problemy finansowe.

- No wiem! Dziś musiałem kupić eyeliner na promocji z wibo...

- Dzisiaj wydałam ostatnie grosze z naszego konta bankowego na nową torebkę Gucci. Ale mi się nie podoba, więc chcę drugą. Ale nie mamy pieniędzy.

- To nie możesz jej sprzedać na Vinted? - Słowacki powiedział, przewracając oczami.

- Nie. Sprzedałam coś innego na Vinted. 

Salomea przez chwilę milczała. Spojrzała na syna z zakłopotaniem. Wyjęła swojego najnowszego ajfona i włączyła aplikację Vinted. Pokazała synowi co wystawiła.

- Tylko piętnaście tysięcy? Co kurwa?! - Słowacki krzyknął w szoku i złości.

- Kurwa to ty będziesz! Zostałeś kupiony w 4 minuty!

Salomea wypchnęła syna z powrotem za drzwi. Juliusz odwrócił się w stronę ulicy, a tam czekała na niego limuzyna. Z pojazdu wyszedł łysy gość w garniturze i podszedł do Słowackiego. Julek nawet nie miał czasu, by zareagować. Mężczyzna chwycił go za ramię i pociągnął za sobą do samochodu.

- To ty mnie kupiłeś, zboczeńcu?! - Juliusz krzyknął i nieskutecznie próbował się wyrwać z rąk oprawcy.

- Ja? Nie... Ja jestem ochroniarz Odyniec. Muszę cię dostarczyć mojemu szefowi.

Odyniec wrzucił Julka na tylne siedzenie, zatrzasnął drzwi i wsiadł na miejsce za kierownicą. Nastolatek zorientował się, że nie ma sensu walczyć z tym całym Odyńcem. Juliusz nie chciał wierzyć, że jego własna matka go sprzedała, jednak przewidywał, że tak się to skończy.

~~~

Ochroniarz Odyniec otworzył drzwi od limuzyny i je przytrzymał dla Juliusza. Chłopiec wysiadł i szczena mu opadła, gdy zobaczył, że stoi na parkingu przed dosłowną willą. Pozwolił być wprowadzony do środka. 

- Zdejmij buty. Tu masz kapcie - powiedział Odyniec i podał kapcie z napisem Live, Laugh, Love. Pokazał palcem na drzwi po prawej od przedpokoju. - Tam jest twój nowy pokój. Przebierz się w strój, który leży na łóżku, a potem zjaw się w salonie. Wtedy poznasz swojego nowego Pana.

Juliusz wszedł do pokoju i cieszył się, że w końcu dostał swój własny. Dobrze, że matka go sprzedała, już nie musiał spać z nią w salonie. Chłopak spojrzał na łóżko. Nie wierzył własnym oczom. Ubranie, które na niego czekało to było ubranie jego marzeń. Lubił czarne ciuchy.........................................

























Juliusz szybko się przebrał. Miał teraz na sobie tylko to ubranie i kapcie Live, Laugh, Love. Chłopak wyszedł na korytarz i poszedł do salonu. Pokój był bardzo duży, z bardzo dużą kanapą i bardzo dużym telewizorem. Na kanapie siedział mężczyzna z kieliszkiem wina w ręku. Juliusz wybałuszył oczy, rozpoznałby tego faceta wszędzie. Toż to jego ulubiony autor książek horrorowych! Adam Mickiewicz!

- No w końcu... - pisarz westchnął z głupawym uśmieszkiem. - Jak cię dziś zobaczyłem w Rossmannie to od razu zacząłem cię szukać na Facebooku żeby ci wysłać dick pica. Nawet nie wiesz jak się ucieszyłem, gdy znalazłem cię na Vinted! I to za jaką cenę!

- Moja matka mnie nie docenia.

- Nie... Piętnaście tysięcy to tak jak zazwyczaj płaciłem... - Mickiewicz powiedział pod nosem, po czym odłożył kieliszek na stół, wstał z kanapy i podszedł do Słowackiego. - Wiesz kim jestem, prawda?

- Oczywiście... Jesteś Adam Mickiewicz, pisarz książek horror.

- Tak, mój mały chrabąszczyku... Ale wolałbym, abyś mówił do mnie inaczej. - Adam powiedział najniższym głosem, jaki potrafił wydać z siebie.

- Jak, proszę Pana? - Juliusz spojrzał się na Mickiewicza spod rzęs i zalotnie zamrugał.

- Mów mi Alfa.

Comment