Czerwone łzy

-Cathrina!- krzyczała przez łzy dziewczyna. Byłam w jakiejś kapsule, która nagle wypełniła się wodą. Zobaczyłam blondynkę, która powiedziała:


-Program jest dobry...


Obudziłam się w jakiejś windzie, która wypełniona była pudłami. Z jednego pudła wychodziły dziwne dźwięki. Uchyliłam wieko i zobaczyłam psa. Postanowiłam czekać. Pudło zatrzymało się i usłyszałam głosy. Ktoś otworzył wieko i wskoczył do windy. Był to chłopak. Azjata dokładniej. Patrzył na mnie ze zdziwieniem na twarzy i kiedy wyciągnął do mnie rękę chwyciłam ją i odepchnęłam chłopaka na ścianę i wyszłam z pudła. Wszędzie byli sami chłopcy. Szczerze? Byłam przerażona, więc zaczęłam biec do jakiegoś chłopaka, który miał broń. Wyglądał na najmniej groźnego, więc wyrwałam mu nóż i przyłożyłam do jego gardła. Wszyscy chłopcy, łącznie z Azjatą, przybiegli do mnie.


-Nic Ci nie zrobimy. Spokojnie- powiedział jakiś chłopak z krzaczastymi brwiami.


-Mów mi teraz grzecznie gdzie jestem, kim jestem i kim wy jesteście- wyszeptałam do chłopaka. Nie odzywał się, więc lekko nacięłam jego skórę. -Gadaj szczylu!- krzyknęłam, a pozostali się odsunęli. Chłopak syknął.


-Jestem Thomas, a to gdzie jesteśmy to labirynt. To pole to strefa, a my jesteśmy streferami. Mieszkamy tu- powiedział szybko, a ja rozejrzałam się. Strefa otoczona była wielkim murem, który miał 4 wyjścia.


-Dlaczego nic nie pamiętam?!- wykrzyknęłam.


-Nikt z nas nie pamięta. Z czasem przypomnisz sobie Twoje imię. Jesteśmy w jednej drużynie. Nie krzywdź mnie- powiedział, a ja popchnęłam go w stronę reszty i zaczęłam biec do lasu. Było do niego z jakieś 300m więc zdziwiłam się, że byłam w nim po 7 sekundach. Wspięłam się na najwyższe drzewo i za kilka minut usłyszałam wołanie trzech chłopaków. Po chwili ich ujrzałam pod drzewem, na którym siedziałam. Był to ów brunet, któremu groziłam nożem, ów Azjata, który otrzymał ode mnie kopniaka i jakiś blondyn. Pierwszy miał opatrunek przy szyi, a drugi rozmasowywał kark.


-Widziałeś stary? Ta świeżyna wygląda jak ja- powiedział Azjata. Wyglądam jak on? Przejrzałam się w ostrzu noża. Faktycznie. Byliśmy niemal tacy sami, tylko moje włosy były... Tęczowe. U góry były takie jak ma chłopak, ale poniżej była tęcza. Miałam skośne oczy, takie same usta jak azjata, ale moje tęczówki były jak galaktyka. Fioletowo, niebiesko, granatowo, czerwono różowe, a na nich były biało-srebrne plamki jak gwiazdy. To było niezłe. -Szkoda, że jest prawdopodobieństwo, że jesteśmy rodzeństwem, bo jest ładna i ma fajny tyłek- byłam zdegustowana, ale mało brakło, żebym się roześmiała.


-Minho! Gdzie się patrzysz zboczeńcu! Ona mnie prawie zabiła!- wykrzyknął brunet, ale po dłuższym zastanowieniu dodał- Ale masz rację. Ma fajny tyłek.


-Nie zdziwiło was, że szybko biega?- odezwał się blondyn. -Ale tym zajmiemy się później. Teraz jest nieważne jaki ma tyłek. Musimy ją znaleźć.


-Ale serio jej dupa jest fajna- powiedział Minho.


-Możecie przestać dyskutować o moim tyłku?- zapytałam, a oni spojrzeli do góry.


-Ooo... Ty tutaj?- bardziej stwierdził niż zapytał brunet.


-Skubana... Jak Ty tam weszłaś Nijubi?- zapytał Minho.


-Wystarczy trochę siły i inteligencji. To za dużo dla Ciebie- powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.


-Dobra Minho teraz wiemy, że jesteście spokrewnieni- zaśmiał się brunet i Ci dwaj tępacy nie zauważyli, że zeszłam z drzewa. Stanęłam przy drzewie za nimi i oparłam się o nie.


-EY!- zwrócił na siebie uwagę blondyn. -Thomas, Minho ona znowu uciekła krótasy jedne!- więc brunet to Thomas. Zapomniałam jak ma na imię, więc fajnie, że blondyn mi przypomniał. Zaczęli się kłócić, a ja zaczęłam się śmiać. Nie zwrócili na mnie swojej uwagi, więc gwizdnęłam, a oni odwrócili się.


-Jesteście idioci, czy debile?- zapytałam. -Chyba oba na raz- dodałam po chwili i zaśmiałam się.


-Jak tylko złapiemy tego Świerzucha to wrzucamy ją do ciapy- wycedził blondyn, a ja parsknęłam śmiechem.


-Za co? Za to, że mam chociaż trochę mózgu w przeciwieństwie do was?


-Ale w sumie każdy ma mózg- zaprzeczył Thomas.


-Ale w sumie nie każdy umie go używać, a wy jesteście tego przykładem- powiedziałam, a Minho i Thomas zaśmiali się. Nie zauważyłam, że za mną stoi blondyn, który mnie złapał i przerzucił sobie przez ramię. -Puszczaj mnie Ty ************************************************ ********************************************* ***********************************!- cenzura, bo klęłam najbardziej jak umiałam, a ludzie ze strefy patrzyli na mnie z przerażeniem. Biłam chłopaka po plecach, ale on dalej mnie niósł. Lecz kiedy uderzyłam go naprawdę mocno, zatrzymał się i... Klepnął mnie mocno w tyłek!


-Daj już spokój Nijubi!- krzyknął, a ja starałam się zachować spokój. Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Wyciągnęłam rękę i z otwartej dłoni przywaliłam chłopakowi w tyłek, a on aż podskoczył.


-Fajnie to tak?! Nie dotyka się czyjegoś tyłka Ty ******************************!- poleciały kolejne przekleństwa, a chłopak tylko powtórnie klepnął mnie leciutko w tyły i zaśmiał się.


-Fajny mam tyłek prawda? Ale nie martw się Twój też jest fajny- powiedział, a ja zdegustowana kopnęłam nogą chłopaka, a on mnie puścił. Spojrzałam na niego i zobaczyłam jak zwija się z bólu z rękami na kroczu.


-Mój tyłek jest lepszy- powiedziałam jeszcze do chłopaka i podeszłam do Minha i Thomasa, którzy patrzyli na mnie w szoku. -To gdzie ten złamas chciał mnie zanieść?- zapytałam, a oni dalej się nie odzywali. -Wylaksujcie, nic wam nie zrobię- powiedziałam. ,,Wylaksujcie"? Przecież ja nawet nie znam takiego słowa.


-Widzę, że już używasz naszego slangu- stwierdził Minho i zaśmiał się.


-Nie wiem skąd znam to słowo. Ale mniejsza z tym. Gdzie chciał mnie zaprowadzić...- urwałam. Nie wiedziałam jak chłopak ma na imię.


-Newt. Ten chłopak nazywa się Newt- powiedział Thomas. -A teraz pójdziemy do Plastra.


-Plastra?- dopytałam.


-Tak. Plaster to pseudonim naszego lekarza. Musimy pójść do niego,żeby...- nie usłyszałam dalej.


W uszach usłyszałam pisk. Przed oczami zobaczyłam kapsuły z wodą. W każdej ktoś był. Obok mnie stał Newt i Minh, którzy mieli zaraz przejść do tych kapsuł. Newt pocałował mnie w policzek i powiedział, że będzie tęsknił. Minho zaś pocałował mnie w czoło i powiedział:


-Byłaś najlepszą siostrą pod słońcem Cathrina. Zawsze będę Cię kochać. Pamiętaj: DRESZCZ jest zły.


Ocknęłam się na trawie, a obok mnie stała zgraja chłopców, którzy patrzyli na mnie z przerażeniem.


-Minho! Czy imię Cathrina coś Ci mówi?- zapytałam go, a jego dalej przerażona twarz zamieniła się w przerażenie z szokiem.


-Cath?- zapytał, a ja kiwnęłam głową.


-Tak Minho. Jesteśmy rodzeństwem- oni nie odzywali się. -Co wy tacy przerażeni? Wyglądacie jakbyście ducha zobaczyli- powiedziałam i usłyszałam głos Newta:


-Zobaczyliśmy coś gorszego od ducha. Dziewczyno! Ty płaczesz krwią!- wykrzyknął, a ja dotknęłam policzków. Chłopak mówił prawdę: płaczę krwią.

Comment