,,Samotnik"

Lekcja dłużyła się i dłużyła. Nauczycielka także nie pomagała. Przez to, że Marinette się spóźniła, brała ją ciągle do odpowiedzi. Jednak dziewczyna kiepsko sobie radziła, więc matematyczka dała jej spokój. Poprosiła Adriena by pomógł jej w matematyce. Marinette zrobiła się czerwona, a Adrien spojrzał się na nią i się uśmiechnął. Na szczęście zadzwonił dzwonek i wszyscy wybiegli z klasy. Dziewczyna zaraz pobiegła do łazienki, a zaraz za nią jej przyjaciółka. Widziała jak jej granatowłosa przyjaciółka rozpływa się przy umywalce. Postanowiła ochłodzić ją wodą co spowodowała, że dziewczyna się trochę otrząsnęła.


-Co ja teraz zrobię? Przecież ja się ledwo ogarnę przy nim. 


-Pomyśl, że to Luka. Wyobraź go sobie zamiast  Adriena. Po drugie  weź się w garść. On przyjdzie ci tylko pomóc w matematyce. Przecież widziałaś ostatnio, że zainteresował się Kagamii. 
-Wiem. Widziałam. Masz rację. On kocha Kagami. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
-Tak trzymaj. Wierz mi, czuję, że kiedyś będziecie razem.
-Hahah. Jedynie w moich snach.
Marinette była tak zajęta rozmową z Aylą, że zapomniała o spotkaniu z chłopakiem z poprzedniej przerwy. Teraz jednak myślała o Agreście. Chciała by te ostatnie lekcje się skończyły i szybko wróciła do domu. Razem z Aylą poszły na lekcje.


Podczas lekcji słychać było odgłosy. Każdy się przestraszył i zaczął panikować. Do klasy wszedł jakiś chłopak. Marinette na początku nie poznała go. Był ubrany w ciemny strój, a jego twarz była szara i smutna. Poznała go po oczach. Miał głęboko niebieskie.
- Pamiętasz, mieliśmy się spotkać na tamtej przerwie. Nie przyszłaś. Zostawiłaś mnie samego tak jak ona. Myślałem, że jesteś inna, ale się myliłem. Zapłacisz za to.
-Hej spokojnie. Wybacz, że nie przyszłam do ciebie, ale miałam ważny powód. Pamiętałam o tobie. Szukałam cię pod koniec przerwy, ale ciebie już nie było. Wybacz mi, naprawdę.
-Nie wierzę ci. Zawiodłaś mnie. Nie chce cię znać.
Wyciągnął zza ucha długopis i zaczął nim pstrykać, a z niego leciały wiązki światła,  które powodowały, że człowiek stawał się samotny tak jak on. Celował prosto w Marinette. Ona zaś nie wiedziała dlaczego, ale nie mogła się ruszyć. ,,Samotnik'' strzelił dlugopisem w nią i już wiązka leciały w jej stronę, ale ktoś przyjął za nią cios. To był Adrien. Chłopak swoją postawą odciągnął uwagę od Marinette, która szybko pobiegła do toalety.
-O matko. Tylko nie to. Przez to, że nie spotkałam się z tym chłopakiem Adrien oberwał za mnie. Muszę mu pomóc i to jak najszybciej. ,,Tikki kropkuj''.
Tuż po przemianie zadzwoniła do Czarnego Kota. Jednak jedyne co usłyszała to ,, Chodzę własnymi ścieszkami.."
-Yyh. Jak zwykle. Gdy jest potrzebny to go zawsze nie ma. No cóż muszę narazie poradzić sobie sama.
Pobiegła poszukać złoczyńcę


W tej samej chwili.


-Gdzie się podziałaś Marinette. Chodź porozmawiamy.-odezwał się złoczyńca
-Zostaw ją. To nie jej wina, że nie przyszła.-odpowiedział Agrest
-Może i tak, ale jakoś nie pomogła ci jak dostałeś.
-Gdyż kazałem jej uciekać.
-A teraz to ja ci pomogę.-odezwała się Biedronka.
Pobiegła do Adriena i kazała mu uciekać. On zaś szybko pobiegł do łazienki i przemienił się w Kota. Jednak jak przez to, że dostał nie czuł tego co zawsze. Gdy pojawiła się Biedronka czuł się, że go serce bolało. Wiedział, że to przez ,,Samotnika", ale tego nie mógł zmienić.


Biedronce i Czarnemu Kotu udało się go pokonać. Wszystko wróciło do normy, ale jednak została jedna rzecz do wyjaśnienia. Adrien. Czy wrócił poprzedni Agrest ?
-Ciekawe gdzie Adrien? Muszę go poszukać, powiedziała Biedronka.
-Pomogę ci. Ty idź tędy a ja tędy. Jak znajdziemy go to krzyknijmy.
-Tak jest.
Rozeszli się. Po parunastu minutach Czarny Kot odezwał się.
-Kropeczko znalazłem go.
-Dobra. Już idę. Gdzie jesteście?
-W szatni , ale muszę spadać . Do zobaczenia.
-Czekaj. -ale nic nie usłyszała.


Zauważyła jedynie Agresta. Porozmawiali chwile, a później rozeszli się. Biedronka musiała szybko się znaleźć w domu. Przecież za chwile pojawi się u niej Adrien, a nic jeszcze nie zdążyła posprzątać .


***********************************
632 słowa
Późno wstawiam, ale stworzyłam dziś troszkę dłuższe opowiadanie. Mam nadzieję, że wam się spodoba.


Jest was coraz więcej. Cieszy mnie to ile już osób przeczytało dopiero 3 części. Wasza obecność jest dla mnie ważna. Pokażcie ile was jest i zostawiajcie gwiazdki.

Comment